Owanuta Owanuta
1718
BLOG

CZ. BIELECKI - WCHODZĘ I SPRAWDZAM

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 13

Nie wypada angażować się w działania publiczne pod pseudonimem. Proszę mnie dobrze zrozumieć, zdaję sobie sprawę z tego, że czasem jest to konieczne. W czasie oporu stawianego okupantom ojczyzny, lub dyktatorskiej władzy karającej więzieniem za niesankcjonowaną działalność społeczną... 

Dziś w wolnej Polsce nie ma takiej konieczności, więc zacznę od ujawnienia swojej tożsamości. Nazywam się Włodzimierz Woroniecki. Właśnie wróciłem z wieloletniego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Po uwolnieniu z więzienia na Rakowieckiej w kiszczakowskiej amnestii we wrześniu 1986-ego roku, zostałem w kilkuetapowej akcji "skłoniony" do emigracji. Jej pierwszą ważną odsłoną było ciężkie pobicie przez milicję w domu, na początku stycznia 1987 roku, krótki pobyt w więzieniu i w konsekwencji negocjacje z MSW, w które zaangażował się abp Bronisław Dąbrowski, o rozwiązanie mojego problemu. Sprawców pobicia, funkcjonariuszy w tym dniu na służbie, nie odnaleziono. Porucznik, nomen omen Polewacz, okazał się nieuchwytny. Za to ja, zostałem obdarowany paszportem, którego mi nigdy do tej pory nie zgodzono się wydać i jako uchodźca polityczny wyjechałem z Polski na rok przed zmianą układu sił.

Wróciłem w październiku tego roku i jestem ogromnie szczęśliwy. Bardzo się za moją Ojczyzną stęskniłem. Choć już po dwóch latach pobytu w USA miałem do tego prawo, nigdy nie przyjąłem obywatelstwa amerykańskiego, ani nie zrzekłem się obywatelstwa polskiego. W tym roku, po raz pierwszy w życiu, wziąłem udział w głosowaniu, po raz pierwszy uczestniczyłem w wolnej Polsce, w obchodach Święta Niepodległości. Jestem dumny z moich rodaków. Czuję się bardzo dobrze z zapleczem świadomości, że w mojej Ojczyźnie są miliony ludzi takich jak ja, myślących i czujących w podobny sposób.

Jednak nie jestem wolny od troski o losy mego kraju. Toteż inicjatywa Czesława Bieleckiego podoba mi się niezmiernie. Przez 22 lata życia w USA, nasiąknąłem innym podejściem do stosunków na linii państwo-obywatel. Wiem to z całkowitą pewnością, że nie ma żadnych powodów, byśmy tolerowali przaśny bizantyizm tych relacji w Polsce. Ani mniej niż Amerykanie na szacunek dla naszych praw i wolności obywatelskich zasługujemy, ani jesteśmy mniej od nich zdolni do ich osiągnięcia.

Ten wpis jest nieco przedwczesny, ale impulsem, by go przyspieszyć, stał się artykuł Bieleckiego "Nas Jest Więcej". Trzeba się krzątać wokół naszych spraw obywatelskich. Ojczyzna w potrzebie. Toteż, choć jeszcze prace koncepcyjne nie są całkiem ukończone, w odpowiedzi na wezwanie niedawnego kandydata na prezydenta stolicy do działania, chcę ogłosić inicjatywę utworzenia stowarzyszenia OKOP. Oto króciutki wyimek z powstającego statutu:


OBYWATELSKI KOMITET OBRONY PETENTA


CELE ORGANIZACJI

OKOP stawia sobie za cel zmienić w zasadniczy sposób stosunek sił pomiędzy urzędnikami wszelkich instytucji, a ich petentemi, na korzyść tych ostatnich. Pragnie spowodować usprawnienie działania urzędów, poprzez zmiany w rozumieniu, czym w rzeczywistości jest misja funkcjonariusza państwowego. Pragnie przywrócić prawidłowe proporcje w pracy urzędnika, pomiędzy służbą dla ludności, a staniem na straży przestrzegania urzędniczych procedur. Cele te OKOP zamierza osiągać głównie poprzez edukowanie społeczeństwa na temat praw obywatelskich i praktycznych proceduralnych konsekwencjach istnienia tych praw, otwierających obywatelowi ścieżki do bardziej skutecznego dopominania się o swoje racje...

 

To tylko fragment, zajawka - zaproszenie do współudziału w tworzeniu statutu tego stowarzyszenia, ale również prośba o konstruktywną, twórczą krytykę. Potrzeba powołania podobnego stowarzyszenia jest, moim zdaniem, poza wszelką dyskusją. Nie ma pośród nas nikogo, komu poniewieranie po urzędach byłoby obce... Otwarte jest pytanie jak to najlepiej zrobić. 

Proszę Pana Bieleckiego o poparcie tego pomysłu, bo nie na zasiewaniu postawami obywatelskimi niwy społecznej odgórnie, zasadza się ich promowanie, a na nizaniu sieci powiązań bezpośrednio między ludźmi, z których  większość doskonale wie co im doskwiera i jak by to chcieli zmienić, na wzajemnym popieraniu spontanicznych inicjatyw.

Tak więc, Panie Bielecki, wchodzę i sprawdzam.

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka