Niepowodzenia Izraela w zmaganiu z wrogim, islamskim żywiołem, niepowodzenia, bo pomimo korzystnych dla Izraela statystyk w rodzaju ilości zabitych, czy iolości zburzonych domów - ostatnia wojna z Gazą została przez Izrael przegrana, są skutkiem powszechnego zjawiska, którego istnieniu równie powszechnie się zaprzecza.
To powszechny, głęboko zakorzeniony w świecie antysemityzm tworzy atmosferę, w której sprytna polityka medialna krajów arabskich odnosi tak spektakularne sukcesy, przedstawiając Izrael jako rasistowski, kolonialny reżim uciskający bezbronnych Palestyńczyków. To ta, wynikająca z antysemityzmu, gotowosć ludzi do akceptowania wszelkich oszczerstw wymierzonych w Żydów, sprawia, że podstawowe, elementarne prawo każdego kraju do obrony własnego terytorium i swoich obywateli wydaje się jakimś strasznym nadużyciem, kiedy korzysta z niego Izrael.
Trudno przecenić skalę zagrożenia przed jakim stoi dziś Izrael. Dziś żadne wołanie o opamiętanie nie jest zbyt głośne i przedwczesne. Całkowita izolacja Izraela na arenie międzynarodowej, widoczna w odmawianiu mu prawa do istnienia, w coraz śmielszych i powszechnych wezwaniach do jego likwidacji, nie jest winą jakiejś szczególnie złej polityki izraeskiego rządu, czy jakiś szczególnych zbrodni. Winę za tą izalację ponosimy my, narody, my goje, my nie-Żydzi. Nie dziwi nas i nie oburza mocarna armia USA i jej zdolność do unicestwiania wrogów, wraz z przypadkowymi ofiarami wśród cywili. Nazywamy to collateral damage i po ptokach. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Podobna łaska w ocenie nie staje się udziałem izraelskiej armii.
Dlaczego żydowski wojownik nie ma prawa do obrony izraelskich dzieci atakowanych codzinnie przez wroga? Dlaczego światową opinię publiczną jest tak łatwo sprowokować do nienawistnych reakcji kiedy do wroga swojego narodu strzela Żyd? Przez siedemdziesiąt lat od czasu, kiedy w sercu Europy wymordowano ponad milion żydowskich dzieci, zdołaliśmy dorobić się zaledwie warunkowej tolerancji dla Żyda, ale już nie stać nas na zgodę, by Żyd skutecznie bronił swojej Ojczyzny?
Wygląda na to, że jest już za późno. Wygląda na to, że kości są już rzucone i tak jawna, jak i ukryta niechęć do Żydów, której nie zdołaliśmy wykorzenić ze swojego myślenia, została przez Niebiosa osądzona i zbierać przyszedł czas zapłatę za nasze grzechy. Izrael, pomimo strategicznych błędów jakie popełnia obecny rząd, a które napełniają jego wrogów gorączkową nadzieją na zwycięstwo, nie zostanie zniszczony, to znaczy, jeśli wierzyć Biblii, ale cena jaką zapłacimy my-narody, za naszą wrogość do Żydów będzie straszna.
