Owanuta Owanuta
4463
BLOG

Antysemityzm

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 374

Kiedy nań trafiam, a dzieje się to często, odczuwam ból, wstyd, niepokój, zagubienie. Czasem reaguję gniewem, najczęściej jednak staram się unikać ostrej konfrontacji z ludźmi, którzy w mojej obecności mówią haniebne rzeczy. Jestem umęczony tymi codziennymi niemal spotkaniami z obcym mi światem wartości, spotkaniami których przecież nie szukam. Jestem zniesmaczony. Ale przecież nie wycofuję się do swojej dziupli, nie chowam się, nie zamykam w sobie, tylko gnany niepokojem piszę te swoje notki. Czego się tak boję? Przecież nie jestem Żydem - nic mi nie grozi. Czemu mam tę skazę, tę nadwrażliwość na przejawy niechęci do Żydów? 

Krótka odpowiedź jest prosta - bo jestem Polakiem. Wychowałem się ze wspomnieniami o ludziach, których w Polsce już nie ma, ze wspomnieniami o straszliwościach, które już dzisiaj się nie dzieją. Nasiąkłem tą tragedią od najwcześniejszych swoich dni, byłem jej świadom jeszcze zanim zrozumiałem, że dotyczyła ludzi, których w moim otoczeniu już nie ma. Zostałem naznaczony historią.

Po jakimś czasie okazało się, że jestem inny niż wielu moich znajomych, krewnych, rodaków. Czegoś mi zabrakło, czegoś we mnie nie ma, nie potrafię żyć jak żyją inni. Nie wiem jak pogodzić świadomość i wiedzę o potwornościach jakich dokonano na naszej ziemi z choćby odrobiną zrozumienia, akceptacji, tolerancji dla nawet najmniejszych śladów zachowań, które w nie tak odległej przeszłości, były ważnym elementem w machinie zbrodni Holocaustu.

Jeśli ludzka obojętność (co przecież powinno być zupełnie oczywiste dla kążdego) na losy naszych sąsiadów, naszych braci, sprzyjała tej zbrodni, to o ileż bardziej sprzyjały jej skrywana niechęć do Żydów, a o ileż jeszcze bardziej - otwarta do nich wrogość? 

Toteż dziś, nie mogę się nadziwić, jak to jest możliwe, żeby żyć bez strachu obok ludzi, którzy niczego się nie nauczyli, nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłego nieszczęścia, nie stali się SUPER NADWRAŻLIWYMI  na wszelkie ślady i okruchy antysemityzmu w naszej Ojczyźnie. Ja nie potrafię żyć bez tego lęku. Boję się, choć mi nic nie grozi, bo nie jestem Żydem. No, ale to ja, wiadomo - filosemita (w Polsce nim się zostaje z definicji, kiedy nie uprawia się narodowej dyscypliny sportowej, luźno ujętej pojęciem Polak-katolik).

No, ale jak Wy, moi Rodacy, jak Wy to robicie? Jak możecie, jak zdołaliście wypędzić z Waszych serc, lęk przed przejawmi myślenia, które nie tak znowu dawno, tu, na tej ziemi, było niezbywalną, absolutnie konieczną, częścią mechanizmu zbrodni dokonanej na Żydach? Jak i skąd czerpiecie siłę do tego, by patrząc prosto w twarz Złu, nawet nie mrugnąć okiem? Skąd się bierze Wasze lekceważące wzruszenie ramion? Boga się nie boicie? Jak jest możliwe, żeby tu, na tej ziemi, naznaczonej tą potworną zbrodnią, w dalszym ciągu istniało choćby najmniejsze przyzwolenie na antysemityzm? Skąd się bierze ta siła, która Was gna ku zaprzeczania faktom? 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka