ślad po zaginionej cywilizacji
Opoczno.info
ślad po zaginionej cywilizacji Opoczno.info
Owanuta Owanuta
2924
BLOG

Co My Wiemy o Polskich Żydach?

Owanuta Owanuta Kultura Obserwuj notkę 105

Widziałem dziś film tak chętnie w Polsce opluwany. Moją pierwsza reakcja było szczere zdziwienie. Miałem oczywiście oczekiwania. Trudno ich nie mieć, kiedy tyle czasu zwleka się z obejrzeniem głośnego filmu. Nie, nie byłem aż tak łatwowierny, żeby rzeczywiście spodziewać się jakiegoś antypolskiego paszkwilu, jakim go w Polsce okrzyknięto. Ale jednak oczekiwałem czegoś co za antypolskość możnaby wziąść przy nadmiarze złej woli. A tu nic. Opowieść dość prosta, fabuła pozbawiona napięcia, zawieszenia. Samo życie, opowieść, która właściwie niczego nowego widzowi nie przynosi. Trudno ją zignorować - to prawda, ale też trudno precyzyjnie określić co dało jej obejrzenie.

Uderzyła mnie za to staranność w odtworzeniu PRLowskiej scenerii, ponadto piękne zdjęcia, wyrazista harmonia pomiędzy opowiedzianą historią, a formą jej przekazu. Takie to wszystko bez szwów, łat, czy podklejania. Dobra, fachowa robota. 

Zjadłem kolację i byłbym o filmie prędko zapomniał, ale zdałem sobie sprawę, że wciąż myślę o "Krwawej Wandzie", o jej drodze walki "cholera wie o co". O jej stracie nieodwracalnej, jaką było oddanie Tadzia do Róży na "przechowanie". O życiu tak pełnym straty, że wydało się lżejszym od śmierci, w której już od dawna żyła i cała jej rodzina i miłość, tak nieobecna w jej gniewnym zmaganiu, nie wiadomo z kim i o co...

Co my właściwie wiemy o polskich Żydach, którzy przeżyli Holocaust? Co wiemy o tym co myśleli i czuli w powojennej Polsce? Jak jawił im się świat, tak nagle pozbawiony rodziny, kompletnie odarty z żydowskości? Co wiemy o byciu nagle samotnym w mieście gdzie jeszcze niedawno połowa mieszkańców mówiła szalom na dzieńdobry? W Warszawie może i było odrobinę lżej, była zburzona i gruzy pulsowały wspomnieniem horroru raczej niż dawnej rodziny... Ale gdzie indziej? Tam gdzie stały domy, gdzie jeszcze na framugach drzwi wyraźnie było widać cienie mezuzy? Co się czuje w takich miejscach, kiedy się jest Żydem? Gniew? Strach? Żądzę zemsty? Żal? Smutek? Bezradność, odczuwaną tym dotkliwiej, że nie było już przecież Niemców?

Czy to uczucie bezsilności wobec ogromu zła, którego nie przetrwali ich bliscy,  syciło w nich pragnienie mocy, wtedy dostępne tylko w szeregach komunistycznej partii? Czy ich zmieciona cywilizacja, ten świat, który był ich całym światem, wołał o solidarność? Co tak naprawdę czuli Żydzi, poza internacjonalistycznym impulsem sympatii do wyzyskiwanych proletariuszy wszystkich krajów, którzy szukali w partii i UB namiastki utraconej mocy? Nadzieję? Na co liczyli? Liczyli na coś w ogóle? Czy też raczaj wciąż, teraz już z nawyku, biegli przed siebie próbując uniknąć ciosów zadawanych przez nieprzyjazny i okrutny dla Żydów świat?

Mało wiemy. Z lubością rozpamiętujemy Różańskiego i Krwawą Lunę, wypierając jednocześnie z pamięci Piotra Śmietanę, czy Aleksandra Dreja. Nic nie wiemy. Co naprawdę czuli Żydzi polscy po Zagładzie? Jakie było ich życie  w powojennej Polsce? Nic nie wiemy.

Dowiedziałem się o zbrodni Jedwabnem dopiero w 2002 roku. A przecież Żydzi wiedzieli przez cały czas. Jak im się żyło pomiędzy takimi sąsiadami, których nie można być pewnym, że nie zamienią się w bestie? Co my o tym wiemy? Nic. Nawet nie próbowaliśmy się niczego od nich dowiedzieć. Zajęci byliśmy zapominaniem, zacieraniem śladów, uzasadnianiem i usprawiedliwianiem hien, które zhańbiły imię Polski. To nie przypadek, że dużo wcześniej usłyszałem o żydo-komunie i witaniu sowietów kwiatami przez polskich Żydów, niż o hańbie Jedwabnego, czy Radziłowa. Nieobecni nie mają głosu, a przez to i narracji.

Wanda, krwawa, komunistyczna prokurator, zabiła się skocząc  przez okno, Ida za nią. Swoje samobójstwo upozorowała na zakonne śluby. Autorzy scenariusza, Paweł Pawlikowski i Rebeka Lankiewicz, trochę wbrew faktom, zdają się grzebać świat polskiego żydostwa. Ale ono przecież trochę się odrodziło. Bledsze niż najlżejszy cień mezuzy, ale przecież jest i wciąż znaczy drzwi Polskiego Domu i chroni go od zagłady, zmuszając nas do myślenia o Bogu...

 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura